Pisać recenzję tej książki to najprzyjemniejsza rzecz pod słońcem.
Otwórz książkę. Omiń spis treści, podziękowania, słowo wstępne i wprowadzenie. Na następnej stronie zaczyna się rozdział pierwszy, który autor rozpoczyna w następujący sposób: „Książki pisze się z myślą o prawdziwych ludziach i prawdziwych problemach. Ta koncentruje się na pięciu grupach odbiorców. Prawdopodobieństwo, że czytelnik odnajdzie siebie w jednej z nich lub większej liczbie tych grup, jest dość duże.”
W tym rozdziale autor opisuje grupy osób związanych z przemocą słowną w miejscu pracy — czyli swoich potencjalnych czytelników. W ten sposób recenzent nie musi się głowić i wymyślać samemu, tutaj ma wszystko podane na tacy. Wystarczy przepisać :)
Tak więc książka „Nie musisz tego słuchać” o podtytule „Jak powstrzymać przemoc słowną w pracy”, powinna znaleźć się w Twojej kolekcji, jeśli:
1. jesteś celem ataków słownych w miejscu pracy;
2. jesteś menedżerem i jeden z podległych Tobie niższych menedżerów stosuje przemoc słowną wobec swoich podwładnych;
3. zdarza Ci się objechać kogoś, klnąc na czym świat stoi;
4. Twój znajomy lub ktoś z rodziny doświadczył przemocy słownej i gryzie go to, a Ty chcesz pomóc;
5. szefujesz firmie i chcesz osiągnąć najlepsze możliwe rezultaty.
Przemoc słowna to zjawisko często spotykane, ale rzadko kiedy coś się z tym robi. Zazwyczaj macha się ręką, ale gdy spada wydajność pracy, morale pracowników, a klimat przypomina pogrzeb, szuka się przyczyn nie tam, gdzie trzeba. A to właśnie są efekty pobłażania słownym agresorom. Z tej książki nauczysz się nie tylko bronić przed atakami, ale i zapobiegać im.
Czy wiesz, na czym dokładnie polega przemoc słowna? Na pewno masz o tym jakieś pojęcie, ale na kolejnych stronach tej książki znajdziesz dokładne wyjaśnienie o co chodzi. Przy czym nie jest to bełkot prawniczy lub psychologiczne skomplikowane tłumaczenia. Informacje są podane kawa na ławę w idealnie przystępny sposób.
OK, przechodzimy do drugiego rozdziału. Autor porusza w nim delikatny temat ofiar przemocy słownej. Okazuje się, że istnieje 10 sytuacji, które sprzyjają powstaniu przemocy słownej. Znajomość tych sytuacji jest nieodzowna, gdy dosięgła Cię wiązanka od szefa i zastanawiasz się, dlaczego to Cię spotkało. Często nie jest to wina ofiary, ale właśnie sytuacji. To pomaga przezwyciężyć poczucie winy i akceptowanie zachowań przemocy słownej na zasadzie „w sumie to była też moja wina”. Wina leży wyłącznie po stronie napastnika. Ale jeśli szczycisz się rozsądkiem, będziesz unikać na tyle, na ile się da 10 opisanych ciemnych uliczek, w których może czyhać atak słowny.
Rozdział trzeci przedstawi Ci tłumaczenia napastników. Autor podkreśla, że nie są to usprawiedliwienia (przemocy nie można usprawiedliwić), ale wyjaśnienia, których celem jest przybliżenie zachowań i powodów prowadzących do użycia przemocy słownej. Jest ich siedem i dotykają one problemów związanych zarówno z temperamentem i niedojrzałością emocjonalną, jak i archaicznych poglądów na zarządzanie firmą i prowadzenie zespołów. Po tej lekturze takich błędów na pewno nie popełnisz.
Kolejny rozdział porusza temat przemocy firmy jako zjawiska społecznego. Od razu też są dołączone medykamenty na tę przypadłość — propozycje wpisów do kodeksów postępowania w firmie, pomysły na szkolenia dotyczące przemocy słownej i jej przeciwdziałania. To dobrze, że autor nie tylko pokazuje problem, ale i wskazuje na możliwe jego rozwiązania.
Rozdziałów jest w sumie 10, ale już nie będą one tutaj opisywane. Ta książka nie jest tak nudna, że nie da się o niej nic powiedzieć i pozostaje cytowanie spisu treści. Znajdziesz w niej sporo fajnych rzeczy — przykładowe scenki obrażania pracownika wraz z komentarzem i możliwymi rozwiązaniami (naprawdę przydatne), analizę typów osobowości i wskazówki, jak postępować z różnymi osobami, genialne 20 metod poradzenia sobie z każdą napaścią słowną. Każdą z tych metod możesz bezpośrednio wykorzystać, z tym że najpierw potrenuj na sucho.
Na koniec gorące gratulacje dla tłumaczki książki. Dziękujemy, dziękujemy Pani z całego serca za genialne tłumaczenie. Czytelnicy na pewno to docenią. Zasługuje Pani na najwyższe uznanie. Nie chodzi mi o płynność ani o zrozumiałość — choć i te są świetne. Chodzi mi o tłumaczenia przykładów przemocy słownej. Na pewno stanęła Pani przed dylematem — czy tłumaczyć wiernie i zgodnie z oryginalnym natężeniem emocji i bluzgów, czy też nieco wyrównać i stonować, żeby nie urazić wrażliwego czytelnika. Wybrała Pani najlepiej, jak było można. Dziękujemy raz jeszcze.
Wierność oryginałowi pod względem bluzgów ma dwie podstawowe zalety. Po pierwsze pozwala zapoznać się z niektórymi tyradami słownymi, przez co nie będą one takim szokiem, gdy usłyszy się je w rzeczywistości. Dzięki temu będzie można na spokojnie przygotować ripostę. Po drugie sprawia, że książka nabiera klimatu. Niejednokrotnie zaśmiejesz się wyobrażając sobie reakcję napastnika na przedstawione odpowiedzi (najlepsza jest metoda ósma ze strony 170). Te przekrwione oczy, te czerwone rozdęte policzki, ta złość w oczach, gdy w odpowiedzi na wiązankę bluzgów gość słyszy „Naprawdę chce Pan w taki sposób dalej rozmawiać?” lub „To jest przemoc słowna, to słowo mnie obraża”. Wyobraź sobie, jak mówisz to swojemu szefowi, a gwarantuję, że poczujesz miłe uczucie satysfakcji.
Faktem jednak jest, że w końcu i Ciebie dotknie kwestia przemocy słownej. A wtedy Ty, po treningu z tą książką, poradzisz sobie, i z uśmiechem na twarzy i niekłamaną przyjemnością usadzisz w miejscu zacietrzewionego szefa.
Książkę „Nie musisz tego słuchać” autorstwa Arthura H. Bella wydał Dom Wydawniczy Rebis. Możesz ją kupić np. w księgarni internetowej www.aragon.pl
Artykuł pochodzi z darmowego e-book'a e-biznes poleca - recenzje ksiazek e-biznesowych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz